sławomir ćwiek / 2009 /

Grim reality in the graphic paintings of Paweł Kwiatkowski.

I cannot say under what inner imperative of imagination the young artist Paweł Kwiatkowski creates. Where does he look for motivation? Where are the fascinations, which direct his poetics such dark, sad and pessimistic areas bourn? But when I see his paintings so moving, so suggestive in their form, paintings which touch upon the essence of the most important and universal problems such as human existence, there is nothing more I need.

Kwiatkowski shows mundane, daily life, populated with ordinary, average characters whom he cuts out (sometimes tears out) from the context of their reality, so there is no relation, no ties between them, no correspondences of feelings or emotions. This is the world of contemporary single people. People of different ages, children and old ladies but always egoistic introverts, living for themselves with no interest in what their surroundings may comprise of. Frames taken out of accidental situations show them roaming the streets, doing mundane things, creating appearances of importance and seriousness of their existence. No aesthetics, no individualism, no originality – nothing makes them stand out. They are the evidence of their own pitiful fate.

Kwiatkowski treats his characters with distance but also with kindness, he likes them it seems so the viewer doesn’t turn away with dismay but feels curious, maybe even starts thinking why he/she does not want to take part in such manoeuvrings. Young artists are eager to take up serious, deep problems but very often their lack experience and technique and above all immaturity of artistic medium usually result in a substantially shallow and vague message. In Kwiatkowski’s works nothing of that sort takes place. The artist does not display literalism, platitudinous content; he does not asses, he does not pass judgment. Loneliness is depicted subtly in his works, with a large dose of politeness as if the author was talking to the viewer from the background, with a soft voice: “This is the way it is, we are alone, far away from each other.” The fact that the artist does not impose his views but remains decisive about the form makes his paintings more credible and leaves space for interpretation and reflection.

Kwiatkowski works fast and efficiently, using his intuition. He makes radical decisions on the spot and does not speculate with the finesse of aesthetic means nor with the sophistication of formal solutions. The force of his message lies in the brutal form of torn, cut, photocopied, contrastedphotographs, which arranged in seemingly random actions build an original expression characteristic for the artist.

Writing about these works I use the word “paintings” not prints because the author does not stick to the rigorous rules of graphic techniques. Combines printing processes with manual activities, using them with ease depending on his needs. He creates print works but not duplicates and he adds additional painting or drawing touch. And so his works cannot be explained through the traditional definition of artistic graphic technique.

Kwiatkowski is a declared painter so he treats print as a painting medium. He works on each graphic form separately and he transfers it separately onto the paper just like the painter would do with the layers of paint or brush strokes. He does not start with a project and when he begins his work he has no defined direction, no final effect to achieve, he sees only a general outline of the problem, an expression. He makes each artistic and technical decision separately based on what exists in the given moment. He is spontaneous and unpredictable in his work. The only things which is certain in his method is this: after he finishes printing he takes a brush, pencil or spray and treats his work like a painting. In this way he will individualize it and give it an artistic character. It is possible that his way of working has also a different aim. The artist wants to mark his presence in the world he created, like Jan van Eyck, but not in a written but in a visual form: “I was here.” You can expect everything from this young and intelligent artist and for sure you can expect him to create many very interesting works. It is worth to remember this name: Paweł Kwiatkowski.

 

Ponura rzeczywistość w obrazach graficznych Pawła Kwiatkowskiego

Nie potrafię powiedzieć, pod jakim wewnętrznym nakazem wyobraźni pracuje młody artysta Paweł Kwiatkowski, w czym szuka motywacji, gdzie i z czego rodzą się fascynacje, które kierują poetykę jego dzieł w tak posępne, przepojone smutkiem, pesymistyczne obszary. Ale kiedy widzę obrazy przejmujące, sugestywnie przemawiające swą wyrazistą formą, a jednocześnie dotykające istoty problemów tak ważnych i uniwersalnych jak egzystencja człowieka, nic więcej już mi nie jest potrzebne.

Kwiatkowski pokazuje szarą codzienność, zaludnioną przez zwykłe, przeciętne postaci, które wycina (czasem wydziera) z kontekstu ich rzeczywistości, tak aby nie było między nimi żadnych relacji ani związków, korespondencji uczuć czy emocji – to ma być świat współczesnych singli. Ludzi w różnym wieku – od dzieci do staruszek – ale zawsze egoistycznych introwertyków, żyjących dla siebie, bez najmniejszego zainteresowania tym, co składa się na ich otoczenie. Kadry wyrwane z przypadkowych sytuacji ukazują ich, jak snują się bez celu lub wykonują mało ważne czynności, stwarzając pozory konieczności i powagi swojego istnienia. Nie wyróżniają się indywidualizmem, estetyką czy oryginalnością, lecz są chodzącym świadectwem beznadziejności własnego losu.

Swoich bohaterów Kwiatkowski traktuje z dystansem, ale i z życzliwością, a czasem nawet z sympatią, tak aby widz nie odwracał się zniesmaczony, ale poczuł zainteresowanie, a może też zastanowił się, dlaczego on sam nie chce uczestniczyć w takim kontredansie.
Młodzi artyści bardzo chętnie podejmują poważne, głębokie tematy, jednak brak odpowiedniego doświadczenia i praktyki warsztatowej, a przede wszystkim niedojrzałość w tworzeniu przekazu artystycznego, zwykle kończą się spłyconą merytorycznie, powierzchowną i ogólnikową wypowiedzią. W pracach Kwiatkowskiego nic takiego nie ma miejsca; artysta nie epatuje dosłownością, hasłowymi treściami, nie próbuje oceniać ani wartościować. Ukazywana przez niego samotność jest zarysowana subtelnie, z dużą dozą kultury, jakby autor przemawiał do widza z dalszego planu i przyciszonym głosem: „Tak jest, jesteśmy sami, daleko od siebie“. Fakt, że twórca nie narzuca się ze swoimi poglądami, ale zachowuje zdecydowaną, wyrazistą formę, czyni te obrazy bardziej wiarygodnymi, a oglądającemu daje szerokie pole do interpretacji i refleksji.
Kwiatkowski pracuje szybko i sprawnie, kierując się intuicją. Podejmuje radykalne decyzje natychmiast, nie spekuluje finezją środków estetycznych, ani wyrafinowaniem rozwiązań formalnych. Siłą jego wypowiedzi jest brutalna forma rozdartych, wyciętych, wielokrotnie kserowanych, zgrafizowanych zdjęć, które zaaranżowane w pozornie przypadkowe akcje budują oryginalną, charakterystyczną dla niego niewymuszoną ekspresję.

Pisząc o tych pracach posługuję się określeniem „obrazy“, a nie grafiki, ponieważ autor nie trzyma się sztywno rygorystycznych zasad technik graficznych. Łączy procesy drukarskie z działaniami manualnymi, korzystając z nich swobodnie, zgodnie z aktualną potrzebą. Tworzy prace drukowane, ale niepowielane, uzupełnione gestem malarskim lub rysunkowym, a więc dalekie od klasycznego pojęcia grafiki.

Kwiatkowski jest zdeklarowanym malarzem, dlatego druk traktuje tak jak materię malarską. Każdą formę graficzną opracowuje i nanosi na papier oddzielnie, tak jak malarz nanosi na obraz kolejne pociągnięcia pędzlem lub warstwy koloru. Nie przygotowuje projektu; kiedy przystępuje do pracy nie ma zdefiniowanego kierunku, w którym będzie zmierzał, ani określonego ostatecznego efektu, przewiduje jedynie wyraz i ogólny zarys problemu. Każdą decyzję artystyczną i warsztatową podejmuje na bieżąco, uzależniając ją od tego, co już istnieje. W pracy jest spontaniczny i nieprzewidywalny. W jego metodzie pewne jest tylko to, że po zakończeniu drukowania weźmie w ręce pędzel, kredkę czy spray i potraktuje swoją grafikę jak obraz. W ten sposób zindywidualizuje fotograficzny collage i nada mu ostateczny wyraz artystyczny. Możliwe jest też, że takie działanie ma zupełnie inny wymiar i cel, że autor chce zaznaczyć swoją obecność w świecie który wykreował, tak jak Jan van Eyck, tylko w nie pisanej a malarskiej formie: „Ja tu byłem“. Po tym inteligentnym i utalentowanym młodym artyście można spodziewać się wszystkiego, a na pewno jeszcze wielu bardzo interesujących dzieł. Warto zapamiętać: PAWEŁ KWIATKOWSKI.